📖 Zapraszam na recenzję książki „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi” Eddie Jaku. 📖
Wybrałam tę książkę jako pierwszą, ze względu na Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady, który miał miejsce 14/06/2022. To data nieprzypadkowa – nawiązuje do wysłania w 1940 r. pierwszego transportu 728 polskich więźniów do obozu Auschwitz z więzienia w Tarnowie. To właśnie więźniowie doświadczyli największych okrucieństw II wojny światowej i po części ta książka jest właśnie o tym.
Podtytuł tej książki brzmi: „Ocalały z Auschwitz opowiada, jak odnalazł w życiu wdzięczność, dobroć i nadzieję”. Czyż to nie brzmi przewrotnie? Jednak, kiedy zapoznałam się z tą, niewiele liczącą 239 stron książką, było z tego stwierdzenia dużo prawdy. I to, moim zdaniem, buduje jej wyjątkowość.
Autor książki urodził się w 1920 roku w Lipsku, we wschodnich Niemczech. Nazywał się Abraham Salomon Jakubowicz, w skrócie Adi (Eddie to angielska wersja tego skrótu).
To, co jest dla mnie najbardziej wzruszające w tej książce to forma w jakiej jest napisana, gdyż od pierwszych stron Eddie nazywa czytelnika swoim drogim Nowym Przyjacielem. Czy to pomaga w przeżywaniu treści? Jak najbardziej! Dzięki temu, kibicowałam mu przez całą jego drogę, bardziej, niż gdyby był mocniej zdystansowany w swoim przekazie. Czułam, jakby siedział tuż koło mnie i swoim ciepłym, spokojnym głosem dzielił się swoimi przeżyciami.
Książka zawiera 15 rozdziałów i każdy z nich zawiera mądry i przemyślany przekaz, który autor podpiera swoją opowieścią. Poniżej przedstawię tylko 3 z nich, co nie oznacza, że pozostałe są mniej wartościowe. Wręcz przeciwnie!
📖 Rozdział 2 -„Słabość może przerodzić się w nienawiść”
Kiedy Eddie niespodziewanie w 1938 roku wraca do domu po ukończonej szkole, staje się ofiarą Kristallnacht (nocy kryształowej, czyli nocy pełnej odłamków szkła i kryształów ze zniszczonych żydowskich domów, sklepów i synagog).
Nie to jednak najbardziej wzburzyło autora, tylko to, jak fala antysemityzmu zmieniła jego najbliższe otoczenie. Jak bardzo nagły to był proces! Jak bardzo zmienił się jego niemiecki kraj, który tak kochał. To właśnie niemieccy sąsiedzi, przyjaciele i koledzy z podwórka skandowali: „Zastrzelcie te żydowskie psy!”
Pyta; „Jak to możliwe, by z przyjaciół tak szybko zrobić wrogów, by wywołać taką nienawiść?”
I tutaj główna refleksja jaka mi się nasuwa z naszej polskiej, pięknej literatury to „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. I mimo, iż czytałam tę książkę 20 lat temu, to nadal zdanie „Ludzie ludziom zgotowali ten los” dźwięczą niezmiennie jako apel. „Zło nie bierze się z braku; ani z nicości; Zło bierze się z człowieka; i tylko z człowieka” – czytamy z kolei u Tadeusza Różewicza.
Patrząc na obecną sytuację na świecie, patrząc na to co codziennie oglądam w Ukrainie, mimo dzielących dziesięcioleci, ludzkość niewiele się nauczyła… 😢
📖 Rozdział piąty – „Ukochaj mamę”
W lutym 1944 roku, Eddie wraz z całą swoją rodziną został przetransportowany do Auschwitz II – Birkenau. Kiedy Josef Mengele, zwany jako anioł śmierci, albo bardziej zasłużenie – jeden z najgorszych morderców jaki żył na tej ziemi, wskazał Eddiemu inną drogę niż jego ojcu, jeszcze nie wiedział co to oznacza. Dowiedział się co stało się z rodzicami, kiedy zapytany oficer SS odpowiedział „Widzisz tamten dym? To tam poszedł twój ojciec. I twoja matka.”
I właśnie ten rozdział kończy słowami: „Jeśli dzisiaj masz taką możliwość, proszę idź do domu i powiedz mamie, jak bardzo ją kochasz,”
Często w późniejszych latach swojego życia, Eddie powtarzał, że stara się tego nauczyć każdą napotkaną młodą osobę, aby dawała odczuć swojej matce jak bardzo ją docenia i kocha. Nie było dnia żeby nie myślał o swojej.
Nigdy nie jest za późno na miłość, ukochaj swoich rodziców jeśli nadal możesz to zrobić ❤️
📖 Rozdział dwunasty – „Miłość jest najlepszym lekarstwem”
I tutaj jest prawdziwe sedno opowieści, bo o ile Eddie będąc już mężem, nie był nawet wtedy w stanie poradzić sobie ze swoim prześladującym bólem. I ja się temu zupełnie nie dziwię, bo jak można na nowo zaufać ludziom widząc co potrafią zrobić innym ludziom? Dlatego dopiero narodziny jego najmłodszego syna – Michaela, spowodowały, że miłość zagościła w sercu Eddiego. I to właśnie wtedy jego serce się wyleczyło i zalała go ogromna fala szczęścia. Co postanowił? Otóż to, co napisałam na początku tego wpisu, a mianowicie, że „począwszy od tego dnia już do końca swego życia będę szczęśliwy, uprzejmy, pomocny i miły. I będę się uśmiechał. (…) Miłość mnie uratowała”.
Tak naprawdę każdy rozdział niesie tyle treści, emocji i nadziei, że nie sposób opisać ich wszystkich niemal nie przepisując książki.
Niestety Abraham Salomon Jakubowicz zmarł 12/10/2021 przeżywszy 101 lat. Tak jakby czekał do swoich setnych urodzin aby móc napisać, jak to mawiał, swoją pierwszą książkę.
📌📌📌 I jakie są moje główne wrażenia po jej przeczytaniu? Otóż bez wątpienia, ta książka powinna trafić do kanonu lektur szkolnych. Przede wszystkim za swój przekaz, który mimo, że oparty na faktach, jest pozbawiony roszczeniowości i pogardy dla nazistów. Autor pozwala czytelnikowi samemu podjąć decyzję w jaki sposób i jak mocno chce przeżyć opisywane historie. Słowa są tak dobrane, że mimo opisywanych okrucieństw, czytelnik chce się dowiedzieć więcej o tamtych czasach i losach głównego bohatera. Książka zachęca do refleksji, do pochylenia się nad emocjami jakie towarzyszą mu w trakcie czytania, do poczucia tej grozy, ale jednocześnie do kibicowania i bycia z Eddiem. Z całą pewnością każdy, nie tylko ten, który ciekawi się II wojną światową, powinien przeczytać tę książkę, również ze względu na swoją uniwersalność przełożoną na współczesne czasy.
⭐️ I tak jak wspominałam, poniżej dodatkowy bonus. Zapraszam do obejrzenia bardzo przejmującego wystąpienia Eddiego na TEDx w Sydney. ⭐️
Link do tego przejmującego wystąpienia – TUTAJ
#Po_NiedziałkoweCzytanki #NajszczęśliwszyCzłowiekNaZiemi #EddieJaku #recenzja
#PoniedziałekBezPo #NiedziałekAnna #czytanieMojaMiłość #Czytanie